Myślę, że trochę ją zaszufladkowaliśmy. Gdy tylko zbliża się tak zwany sezon gryp i przeziębień nagle sobie o niej przypominamy i myślimy, że jednak dobrze by ją było zacząć suplementować. O czym mowa? No pewnie, że o witaminie C – pierwszej, która przychodzi nam do głowy, gdy myślimy o odporności. Tylko, czy witamina C jest dobra tylko na odporność? Jaką rolę odgrywa w kosmetyce – zwłaszcza tej przeciwstarzeniowej? Zaciekawieni? – No to do lektury!
Witamina C = kwas l-askorbinowy
Zastanawiałaś się kiedyś, czemu witaminę C nazywa się kwasem L-askorbinowym? Czemu „L”? Prosta sprawa! Kwas askorbinowy występuje w dwóch formach: lewoskrętny (to nasze „L”) oraz prawoskrętny („D”), ale to właśnie forma lewoskrętna wykazuje 100% biologicznej aktywności witaminowej i jest przyswajana przez organizm – w tym wykorzystywana przez skórę. Kwas askorbinowy jest niezbędny w procesach oksydacyjno-redukcyjnych, które zachodzą w komórkach organizmów, jednak należy wiedzieć, że witamina C należy do najmniej trwałych witamin, zwłaszcza po rozpuszczeniu w wodzie staje się wrażliwa na:
- działanie tlenu,
- temperaturę,
- światło,
- nieodpowiednie pH,
- środowisko wodne,
- enzymy,
- promieniowanie,
przez co łatwo ulega rozkładowi, a co za tym idzie – traci swoje bezcenne właściwości.
Bój się niedoboru…
Dlaczego witamina C jest taka ważna? Przede wszystkim bierze udział w syntezie kolagenu, elastyny i nie tylko – także wielu substancji przestrzeni międzykomórkowych. Dodatkowo neutralizuje wolne rodniki i chroni tym samym wewnętrzne struktury komórki przed utlenieniem.
Jej brak w organizmie wywołuje szkorbut (zwany zamiennie gnilcem), który ZAWSZE jest spowodowany nieodpowiednią dietą. Wcześniej może obiło Ci się o uszy, że szkorbut jest chorobą marynarzy? Owszem – BYŁ. Długie rejsy niosły za sobą nieodpowiednią i ubogą w witaminę C dietę. Na szczęście szybko odkryto, że jedząc więcej owoców (głównie cytrusów) są w stanie całkowicie uporać się z chorobą, której lekceważyć nie można – ponieważ nieleczona prowadzi do śmierci. Objawia się następująco:
- zapalenie dziąseł,
- rogowacenie się naskórka,
- wrażliwość naczyń krwionośnych na uszkodzenia,
- niedokrwistość,
- zmiany w kościach i chrząstkach,
- opóźnione gojenie się ran.
To jednak ostateczność – czyli naprawdę ostre niedobory witaminy C. W tym momencie to zjawisko występuje dosyć rzadko, zamiast tego częściej zdarzają sie niedobory biochemiczne, które wyróżnia:
- osłabienie organizmu,
- podatność na zmęczenie i infekcje,
- zmniejszona wydolność fizyczna,
- zmniejszona zdolność adaptacji do zmian temperatury.
Brzmi znajomo? Coś jak: „O matko chyba mnie coś bierze!”.
Halo? czy tu podają witaminę c?
W przeciwieństwie do zwierząt (z wyjątkiem małp i świnek morskich), które są w stanie syntetyzować własną witaminę C, musimy szukać jej w produktach żywnościowych lub ratować się suplementami.
Witamina C większości z nas nieodzownie kojarzy się z cytryną, natomiast to owoce dzikiej róży czy czarnej porzeczki są jej największą skarbnicą. Dzienne zapotrzebowanie witaminy C wynosi 30-60mg. Spojrzałaś na poniższą tabelę i ciśnienie skoczyło? Spokojnie – gdy przyswoimy więcej witaminy C niż organizm potrzebuje, nadmiar natychmiast zostanie wydalony z moczem. Utarło się, że zwyczajowa dawka terapeutyczna wynosi 100mg / 3x na dzień – i jest pozytywnie odbierana przez organizm, ponieważ pomaga w wchłanianiu żelaza. W przypadku megadawek możemy spodziewać się biegunki (mogą też sprzyjać powstawaniu kamieni nerkowych). Zapotrzebowanie dzienne jest większe u osób cierpiących na nadciśnienie tętnicze, palaczy (nawet 40mg większe), alkoholików, diabetyków i w momentach stresowych.
Zawartość kwasu askorbinowego w wybranych warzywach i owocach obrazuje nam poniższa tabela:
Warzywa | Zawartość kwasu askorbinowego (mg/100g) |
Pietruszka nać Papryka Brukselka Kalarepa Brokuły Kapusta Kalafior Szpinak | 269 125-200 65-145 70-100 65-150 35-70 50-70 40-84 |
Owoce | |
Owoce dzikiej róży Czarne porzeczki Truskawki Kiwi Grejpfruty Cytryny Pomarańcze | 250-800 150-300 46-90 84 30-70 40-60 30-50 |
Ascorbic Acid – czyli witamina C w kosmetykach
Witaminą C warto się zainteresować nie tylko w okresie zimowym, ale też letnim, ponieważ jest świetnym uzupełnieniem ochrony przeciwsłonecznej (zaskoczona?). Jednak im więcej nasza skóra jest eksponowana na słońce, tym witaminy jest mniej. Występuje naturalnie w skórze, jednak z pożywienia dociera w naprawdę małych ilościach, dlatego dobrze jest ratować się kosmetykami, zawierającymi właśnie ten składnik.
Być może nie jest to oczywiste, ale witamina C występuje w wielu kosmetykach. Skąd mamy wiedzieć, że ona tam jest? Prosta sprawa! Szukaj w składzie danego kosmetyku: Ascorbic Acid – to właśnie witamina C w nazewnictwie INCI. Zazwyczaj występuje w stężeniu 1-20%. Wspominałam wcześniej, że kwas L-askorbinowy jest raczej niestabilny i łatwo się utlenia? No to trzeba się naprawdę nagimnastykować, aby stworzyć odpowiednią formułę kosmetyku, ponieważ, finalnie jest w stanie wniknąć głęboko w skórę i zatrzymać się tam aż na 3 dni!!! Z witaminą C jest jednak ten problem, że niechętnie jest wchłaniana przez skórę, dlatego w kosmetykach stosuje się także jej lepiej przyswajalne formy tj.: palmitynian askorbylu (INCI: ascorbyl-6-palmitate) lub fosforan magnezu (INCI: magnesium ascorbyl phosphate). Dodatkowo warto zwrócić uwagę na pH kosmetyku, ponieważ jego obniżenie poniżej 3,5 sprawia, że wchłanianie się czystej formy kwasu askorbinowego jest skuteczniejsze.
Ok, ale co ta witamina nam właściwie daje w tych kosmetykach? Spieszę z tłumaczeniem:
- jest dobrym i silnie działającym antyoksydantem (zwalcza wolne rodniki i wspomaga ochronę przeciwpromieniową),
- stymuluje syntezę kolagenu (pamiętajmy, że jego ilość spada wraz z wiekiem),
- działa przeciwzapalnie (dzięki czemu sprawdza się w pielęgnacji cery trądzikowej i naczyniowej),
- hamuje aktywność MMP-1 (metaloproteinaza) – to właśnie on jest sprawcą, który zabiera nam jędrność i młody wygląd skóry (rozkłada kolagen i elastynę),
- poprawia gojenie,
- rozjaśnia przebarwienia,
- poleca się ją w walce z rozstępami (tych starych jak i świeżych).
I co? Jednak chyba była trochę niedoceniona?
Źródła:
Lamer-Zarawska E., Chwała C., Gwardys A., Rośliny w kosmetyce i kosmetologii przeciwstarzeniowej. Wydawnictwo Lekarskie PZWL. Warszawa 2012.
Kosmetologia pielęgnacyjna i lekarska. Red. nauk. M. Noszczyk. Wydawnictwo Lekarskie PZWL. Warszawa 2010.
Żywienie człowieka podstawy nauki o żywieniu. Red. nauk. J. Gawędzki. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2010.